Międzynarodowe Dni Pamięci Sandarmoch-Sołowki
W czasie wakacji szkolnych od 1 do 11 sierpnia br. młodzież z Liceum Ogólnokształcącego w Bystrzycy Kłodzkiej wraz z grupą Rosjan brała udział w Międzynarodowych Dniach Pamięci na Uroczysku Sandarmoch i Wyspach Sołowieckich. W drodze na Sołowki zwiedziła Petersburg.
Wyjazd był częścią projektu „Młodzież wobec historii” Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół ZSO współfinansowanego przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, a współorganizatorem byli członkowie Memoriału z Petersburga i Pietrozawodska. Opiekunami grupy byli: Ewa Magierowska i Janusz Kobryń. Ze strony rosyjskiej: Oleg Ugriumow z Jareńska i Siergiej Cukanow z Objaczewa (Republika Komi) – organizujący i prowadzący ekspedycje po dawnych miejscach osiedlenia.
W naszej grupie byli też: Michał z Uniwersytetu im. A.Mickiewicza w Poznaniu, student z Instytutu Wschodniego i Alina – studentka prawa z Workuty oraz uczniowie z Jareńska, Objaczewa i Petersburga. Mieliśmy okazję spotkać pana Macieja Wyrwę z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia i panią Natalię Bryżyko-Zapór z Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu.
Petersburg – Wenecja Północy spodobał się wszystkim uczestnikom projektu. Po intensywnym zwiedzaniu odpoczywaliśmy na uroczych mostach, przy czym najbardziej spodobał się nam „most zakochanych”, z licznymi zapiętymi kłódeczkami. Na pewno zapamiętamy mieniące się złotem kopuły słynnych soborów.
Do uroczystych obchodów Międzynarodowych Dni Pamięci dołączyliśmy już w Miedwieżjegorsku (niedaleko Uroczyska Sandarmoch) zgodnie z programem organizatorów. W ramach naszego projektu „Młodzież wobec historii” zorganizowaliśmy polsko-rosyjskie seminarium, podczas którego uczniowie zaprezentowali działania w zakresie historii realizowane w ich szkołach. Duże zainteresowanie wzbudziła krótka prezentacja dziejów rodzin uczestników spotkania.
Uczestniczyliśmy głównie w wycieczkach naukowych do miejsc upamiętnień, np. do Kamienia Lichaczowa w głębi torfowiska.
Dmitrij Siergiejewicz Lichacziow przebywał w obozie sołowieckim pod koniec lat 20. XX w. W roku 1931wraz z kolegą Władymirem Korolenką (świadomi tego, że mogą w obozie umrzeć z wyczerpania lub być rozstrzelani) postanowili wykuć swoje nazwiska na kamieniu. Zamiar udało im się zrealizować, wkrótce potem Lichacziow został przeniesiony na ląd stały, później zwolniony został wybitnym historykiem literatury i kulturoznawcą, członkiem Akademii Nauk. Korolenko został rozstrzelany 3 XI 1937 na Uroczysku Sandarmoch. Sam Lichacziow kilkukrotnie bezskutecznie usiłował odnaleźć ów kamień. Został odkryty dopiero w 2004 r. przez pracowników sołowieckiego muzeum.
Od XV w. symbolem Wysp Sołowieckich, położonych nad Morzem Białym był prawosławny klasztor, centrum życia duchowego, a także świeckiego handlu, rybołówstwa i pozyskiwania soli. Jednak nie z tego powodu tam pojechaliśmy.
W XX w. słowo „Sołowki” nabrało złowrogiego znaczenia. Tam powstał Sołowiecki Obóz Specjalnego Przeznaczenia – zalążek GUŁAG-u. Zachowały się resztki obozowej infastruktury, w obecnej chwili miejsca zbiorowych mogił są systematycznie znakowane, a napisy na kamieniach przypomninają, że Sandarmoch i Sołowki to miejsca spoczynku tysięcy różnych narodowości ofiar represji stalinowskich. Oddaliśmy im hołd, składając kwiaty i zapalając znicze.
W czasie uroczystości, Janusz Kobryń, koordynator projektu, powiedział: – Szanowni przyjaciele. Dziś zebraliśmy się, przyjechawszy tu z różnych krajów
i z różnych regionów Rosji, aby uczcić pamięć ofiar reżimu totalitarnego, więźniów Sołowieckiego Obozu. Upływ czasu powoduje, że ubywa uczestników
i świadków tych tragicznych wydarzeń. Dlatego tak ważne jest przekazywanie wiedzy o tych tragicznych wydarzeniach następnym pokoleniom, stąd udział młodych ludzi w obchodach Dni Pamięci. Swoje wystąpieniem chciałbym zakończyć jednym zdaniem, znanym Państwu z pomnika stojącego u wejścia na Uroczysko Sandarmoch: „Ludzie nie zabijajcie się...”
Istotą projektu był wspólny udział młodzieży z Poski i Rosji w Międzynarodowych Dniach Pamięci w Sandarmoch i Sołowkach. Byliśmy jedyną grupą z Polski i naprawdę poczuliśmy się wyróżnieni. Zwiedzane miejsca zapadają w pamięć, tak jak surowa przyroda niezniszczona przez cywilizację.