Eksperci wszystko wyjaśniają
Eksperci potrafią wyjaśnić wszystko, nie dziwota więc, że potrafią wyjaśnić powody nagłych zgonów różnymi przyczynami, tylko nie tym, co oczywiste. A więc, że przyczyną zawałów serca nie są szpryce, lecz:
1) Zmiany klimatu.
2) Nowa „wysoce reaktywna” substancja chemiczna w ziemskiej atmosferze i (jakże by inaczej) przyczyniająca się do globalnego ocieplenia.
3) Gorętsze noce.
4) Wilgotna pogoda.
5) Zimna pogoda.
6) Odgarnianie śniegu.
7) Burze słoneczne.
8) Zmiana czasu na letni i na odwrót.
9) „Sezon udarowy”.
10) Podatność nastolatków na zawał serca.
11) Nawet „wysportowanych i zdrowych” młodych kobiet.
12) Także samotnych, starszych kobiet.
13) Wyższe osoby mogą charakteryzować się większym ryzykiem.
14) Covid (a nie szczepionka) jest związany ze wzrostem liczby zawałów serca.
15) Aktywność fizyczna.
16) Syndrom szczęśliwego serca: nawet pozytywny stres może wpływać na serce.
17) Stres wywołany pandemią.
18) Podwyżki rachunków za energię.
19) Opóźnienia lotów.
20) Sarkazm.
21) Mieszkanie pod trasą przelotu samolotów.
22) Zasypianie przy włączonym telewizorze.
23) Ekscytacja podczas oglądania filmu.
24) Dezinformacja antyszczepionkowa w mediach społecznościowych.
25) Gry wideo mogące wywoływać rzadkie zawały serca u dzieci.
26) Nawyki związane z prysznicem (?)
27) Commotio cordis (a nie szczepionka) powoduje u sportowców omdlenia.
28) Ogrodnicy mają zwiększone ryzyko zabójczej choroby serca.
29) Jaja powodują ryzyko powstawania zakrzepów krwi.
30) Pomijanie śniadania zwiększa ryzyko wystąpienia choroby serc?
Można by jeszcze trochę dodać, to tylko kwestia wyobraźni.
Kto nie wierzy – podaję źródło: 30 More Ways to Die From a Heart Attack According to “Experts” and “Media”, Corey Lynn, February 2, 2023.
Kolejny protest wobec Izb Lekarskich
Może jeszcze na chwilę wrócę do tematu dr. Martyki i zacytuję jeszcze jeden fragment uzasadnienia Sądu Lekarskiego w jego sprawie: „W ocenie Sądu wymierzona kara ma również istotne znaczenie prewencyjnego oddziaływania na środowisko lekarskie zwracając uwagę na konsekwencje publicznego komentowania metod leczniczych z pominięciem drogi naukowej.” Teraz widać (do kwestii tzw. drogi naukowej wrócę za chwilę), to, co najważniejsze: zastraszenie lekarzy, bez względu na to, czy leczą skutecznie czy nie.
W proteście wobec działalności izb lekarskich prof. Andrzej Frydrychowski w ramach apelu do lekarzy zażądał skreślenia go z listy członków OIL w Gdańsku z powodu zmuszania go do postępowania zgodnego z mainstreamową polityką medyczną, która coraz rzadziej zgodna jest z praktyką skutecznego leczenia. To jednak dopiero miłe złego początki, bo w ramach dyscyplinowania poprzez poniżanie Profesora medycyny, OIL skierowała go na szkolenie z zakresu elementarnej wiedzy lekarskiej.
Zdaniem Profesora, IL psują i demoralizują środowisko lekarskie. Atakowani są kompetentni i uczciwi lekarze szukający w pierwszym rzędzie przyczyn chorób, podczas gdy lekarze mainstreamowi to „zaleczacze” objawów chorób i będący zespołami handlowymi przemysłu medycznego i farmaceutycznego.
Pierwotnie IL miały bronić lekarzy, a stały się „psem łańcuchowym administracji państwowej”, która ustala arbitralnie jakie leki mogą być stosowane. Lekarz stosujący inne, bez względu na skuteczność, jest atakowany i sekowany.
Droga naukowa wiedzie na manowce?
A co to takiego owa droga naukowa? Procedury i dawkowanie. Do tego sprowadzono dziś niezwykle trudną sztukę leczenia. Diagnoza (mniej lub bardziej trafna) i lek ze spisu.
Jeśli lekarz zgodnie z procedurami doprowadzi do zgonu pacjenta jest usprawiedliwiony, ale jeśli zacznie pacjentów uzdrawiać – będzie miał problemy. Niezgodnie z Przysięgą Hipokratesa.
„Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
– obowiązki te sumiennie spełniać
– służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu
– według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek
– nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego
– strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych
– stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić/.../”
Właściwie nic dodać i ująć.
Niebezpieczna żywność
Okazuje się, że mRNA zawarte mogą być w różnych produktach spożywczych. Jakie będą tego skutki, czy takie, jakie dają „szczepionki” anty-covidowe wprowadzające do organizmu bardzo szkodliwe białko kolczaste – tego jeszcze nie wiemy.
Ale nie tylko mRNA jest groźna. Oto Unia Europejska wydała rozporządzenie pozwalające dodawać owady do żywności na dużą skalę. To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się niemożliwe, teraz staje się rzeczywistością.
Nie chodzi o względy estetyczne, bo to kwestia kulturowa i osobista, ale o skutki zdrowotne. Z tego co już wiemy owady zawierają substancje uczulające (np. chityna – element budowy szkieletu insektów), która może prowadzić do nawet wstrząsu anafilaktycznego. Chityna rozwala układ odpornościowy, dlatego powiązana jest z chorobami przewlekłymi. Chitynę znaleziono w tkance mózgowej chorych na alzheimera, choć nie ma jeszcze ostatecznych wyników badań o jej na nią wpływie, choć z pewnością nie działa leczniczo.
Ponadto owady, nawet te hodowlane, przenoszą grzyby, wirusy, bakterie, pasożyty i hormony steroidowe.
Oto sprawdza się chińskie przekleństwo: obyś żył w ciekawych czasach.