Adam. Czytane dla fabuły - III

Autor: 
Mietek Kowalcze
02.jpg

Kiedy mamy dobre czytelnicze samopoczucie? Zawsze wtedy, gdy uda się nam przeczytać książkę, która zostawia ślad w naszych emocjach, przykuwa uwagę i myśli. Jednym słowem pozostawia różnorodne wrażenia. To bezdyskusyjne. Czy to możliwe, jeśli książka jest „zapisanym” scenariuszem serialu? „Adam” Cezarego Harasimowicza udowadnia, że tak. Spróbujmy uzasadnić kilkoma (trzema) faktami to przekonanie, żeby czytającym teksty w tej rubryce „Bramy” polecić tę obszerną (490 stron) powieść. 1. Fabuła. Biografia w wydaniu fabularnym to zawsze możliwość takiego układania napięć, można powiedzieć dramaturgii wydarzeń w życiu bohatera, że nie usypiamy nad brakiem dynamiki tekstu. Harasimowicz tempo trzyma stałe, intensywne i wartkie, nie zwalnia. Życie poety upływa szybko. 2. Opisy miejsc. Wędrujemy z Mickiewiczem przez wiele miejsc, dotąd ogólnie tylko znanych z jego pielgrzymiego życia. Autor „Adama” jest starannym  badaczem i obserwatorem, szczegółowo prowadzi nas przez kolejne kraje, miejscowości, domy, dworki i mieszkania. Uzupełnia naszą wiedzę, nadaje jej plastycznego charakteru. Poeta pracuje, mieszka, spotyka się z innymi w konkretnych okolicznościach. To w tej powieści ważne. 3. Narrator - trzeci i ostatni argument przekonujący do sięgnięcia po książkę. Nad wyborami, myślami, wreszcie nad losem bohatera „Adama” czuwa tajemnicza postać. Zorientowana doskonale we wszystkich sprawach autora „Dziadów”. Trochę anioł stróż poety, choć na zwykle wyobrażenie anioła zanadto demoniczny. I tak naprawdę postać, która nie tylko bohatera powieści, ale i nas z werwą i bezkompromisowo prowadząca.
A kiedy pojawia się i druga strona owego dobrego czytelniczego samopoczucia? Ano wtedy, kiedy oglądamy film/przedstawienie/serial i znajdujemy w nich te myśli i interpretacje, które i nas poruszyły, zainteresowały, czy po prostu wzruszyły w książce na podstawie, której przygotowano film. Przy lekturze „Adama” Cezarego Harasimowicza zadajemy sobie pytanie: co stanęło na przeszkodzie, że ta barwna opowieść o Wieszczu nie została sfilmowana, że nie możemy obejrzeć serialu? Wśród wielu (możliwych) odpowiedzi jest także i taka: zabrakło trudnych, ale porywających myśli Piotra Wierzbickiego o Wieszczu? Niewykluczone, że gdyby je dodać, to kto wie?

Wydania: