Felieton Jana Pokrywki (maj 2024)

Autor: 
Jan Pokrywka
!jan-pokrywka.jpg

O hormezie raz jeszcze
Temat radiacji wzbudził kontrowersje, zupełnie zbytecznie, bo temat wcale nie jest to nowy. Szef polskich radiologów Zbigniew Jaworowski powiedział: „Hormeza dotyczy wszystkich zjawisk biologicznych bez wyjątku. … Stresory, które normalnie są uważane za szkodliwe początkowo wpływają niekorzystnie na organizm ale są bodźcem rozpoczynającym reakcję adaptacyjną, a więc poprawę zdrowia w szerszej perspektywie... Ponad 3000 artykułów naukowych wskazuje, że niskie dawki napromieniowania są pobudzające i/lub dobroczynne dla szerokiej rzeszy mikrobów, roślin, bezkręgowców i kręgowców.” (Art. Dobroczynne promieniowanie („Wiedza i Życie”, 3/1997).
Lekarze, przyzwyczajeni do precyzyjnych obserwacji, w szczególności ci pracujący w sanatoriach wykorzystujących radioaktywny radon jako czynnik leczący (jest takie np. w Kowarach na Śląsku) dostrzegają i szybszą naprawę uszkodzonych, przez napromieniowanie UV, struktur DNA w próbkach ich własnej krwi i ogólne polepszanie się zdrowia osób narażanych na małe lub nawet średnie dawki napromieniowania jądrowego. Niskie dozy napromieniowania – takie jakie emituje DU, czyli zubożony uran – nie mają cech rakotwórczych.
Zdaniem Jaworowskiego nie było żadnych rakotwórczych efektów bomb atomowych użytych w Hiroszimie i Nagasaki, a do rozprzestrzenienia się na świecie histerii antyradiacyjnej, przyczynili się głównie dwaj fizycy, laureaci Nagrody Nobla: Linus Pauling w USA i Andriej Sacharow w ZSRR. I to właśnie ten irracjonalny strach przed napromieniowaniem był przyczyną aż miliona chorób psychosomatycznych, jakie się pojawiły w ZSRR po awarii Elektrowni Atomowej w Czarnobylu.

Alchemia zła
„Historia zabójczego systemu w 90 minut” to tytuł wykładu dr. Davida Martina, będącego uzupełnieniem tego, o czym tu piszę od lat, a zwłaszcza odkąd zapanowała religia cowidowa i szczepionkowa.
Aby to zrozumieć trzeba sięgnąć wstecz, do roku 1804, kiedy to E. Jenni odkrył szczepionkę przeciwko ospie. To dało początek spekulacjom jak konstruktywnie wykorzystać zarazę.
W 1883 F. Galton poszedł dalej umyślając jak wykorzystać patogeny do eugeniki, czyli uczynić z natury broń przeciwko ludzkości. Biznesplan obejmował branżę ubezpieczeń na życie, która w USA przebiła zyskownością inne gałęzie przemysłu czyniąc z handlu strachem potężne narzędzie. Jak w każdym ubezpieczeniu naiwniak latami płaci składki nie bardzo wiedząc, czy coś na tym skorzysta. Kolosalne zyski TU przyniosła I wojna światowa, ponieważ Departament Obrony USA nie miał procedur rozpatrywania roszczeń z tytułu poległych na wojnie.
Kolejnym krokiem był pomysł A. Carnagy'ego instytucjonalizacji medycyny a zwłaszcza badań. W 1914 r. powstało określenie „wadliwy człowiek”. To zainicjowało prace nad eugeniką. Powołane Centrum Kontroli Chorób (CDC) badało co sprawia, że malaria zabijała jednych, a innych nie, czyli jak selektywnie utrzymać przy życiu określoną populację. Zaingerowano w naturę. Prowadzono też celowe zarażanie kiłą. Krótko mówiąc – wywoływano choroby aby je leczyć, a szczepionkę wymyślono po to, aby kontrolować długość życia.
Co to ma wspólnego z covid-19 i „pandemią”? Nietrudno się tego domyśleć, ale wszystko wyjaśnia dr Martin w swoim wystąpieniu video, do obejrzenia którego zapraszam.
(Całość w trzech częściach tu:
https://rumble.com/v4k8b90-jak-tutaj-doszlimy-cz-1-dr-david-martin.html
https://rumble.com/v4kmt4f-jak-tutaj-doszlimy-cz-2-dr-david-martin.html
https://rumble.com/v4l4b80-jak-tutaj-doszlimy-cz-3-dr-david-martin.html)

Medycyna a zdrowie

Różnica między zdrowieniem a leczeniem jest taka, że to pierwsze przywraca stan organizmu do stanu - nazwijmy to – optymalnego, drugie zaś leczy jedną chorobę powodując dwie inne, przy czym po leczeniu stan zdrowia pogarszają skutki uboczne. Stąd tak ważna jest profilaktyka.
Problem w tym, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zmieniła definicję profilaktyki w 2009 r. Teraz nie ma ona na celu zapobieganie chorobom, lecz na wynajdowaniu wczesnych stanów przedchorobowych i wdrożeniu leczenia. Krotko mówiąc, nie jest już to profilaktyka.
Co zatem robić? Przede wszystkim tanio i bezproblemowo „przestrajać” organizm 5 razy w roku zgodnie z chińskimi porami roku za pomocą bajkaliny i akupunktury, co poprawi energetykę organizmu. To ważne, gdyż przy zmianach pór roku organizm bardziej skłonny jest do zachorowań, zwłaszcza przeziębień.
Bajkalina to wyciąg z tarczycy bajkalskiej powodujący, że komórki organizmu będące w ostaniej fazie jak gdyby cofają się do fazy normalnej. Ma to związek z długością telomeru, która może się wydłużać, ale co ważniejsze, można to oraz poziom komórek macierzystych zbadać w np.laboratorium. Równie skuteczna jest normobaria, zwiększająca długość telomeru.
Kolejny czynnik prozdrowotny to nasycenie wodorem. Wodór niszczy rodniki hydroksylowe – jedyne rodniki tlenu powodujące zmiany cytoplazmatyczne uszkadzając innych struktur.
Akupunktura wraz z bajkaliną poprawia energetykę organizmu. Ta pierwsza odblokowuje zatory energetyczne w aktywnych punktach na ciele i wyrównuje poziom energii chi.
Warto też przeprowadzić kontrolę energetyczną za pomocą analizatora biorezonansowego, który poprzez krótkie skanowanie ciała określa stan poszczególnych kanałów energetycznych.

W rozrywkowym obłędzie

„Nic nie może przecież wiecznie trwać” śpiewała przed laty Anna Jantar, tak jak nie może trwać wiecznie świąteczna ekstaza, w połowie której kreślę te słowa. I nie chodzi tu o tradycyjne święta religijne, lecz o nową, świętą tradycję, czyli święta demokracji. Pierwszą odsłonę mieliśmy w październiku roku ubiegłego w postaci wyborów parlamentarnych, teraz samorządowych, aby zakończyć tymi do europarlamentarnego kołchozu. No i nie można zapomnieć o „triduum majowym”, tj. święcie 1-3 maja, które także do obchodów demokracji należą, choć raczej tej groteskowej, bo czyż święto z okazji dyktatury proletariatu i to, będące zamachem stanu, można nazwać inaczej? Potem będzie okres kanikuł, po którym nastąpi przykre przebudzenie, bo jak dalej mówią słowa cytowanej piosenki „co zesłał los trzeba będzie stracić”.
Ale mamy zero zdziwień. Z badania exit poll wynika, że w wyborach samorządowych PiS otrzymał ok. 34%, PO 32%, Trzecia Droga 13,5 proc. Konfederacja 7,5% zaś „Lewica” niecałe 7 %. Oznacza to, że formacje jawnie prowojenne otrzymały grubo ponad 80% głosów. Jaka piękna katastrofa – chciałoby się powiedzieć cytując Hrabala.
U nas, w Kłodzku, również niewiele się zmieniło, co optymiści określą jako stabilizację, a pesymiści jako stagnację. Strach się bać.
Nie wchodząc w rolę jasnowidza Jackowskiego łatwo przewidzieć, że będą kolejne ograniczenia wynikające z Zielonego /bez/Ładu, bo protesty rolnicze (nie popierane przez większość społeczeństwa) także muszą się kiedyś zakończyć. Na razie jeszcze można siać pietruszkę we własnym ogródku.
Nie będzie też fali pozwów dotyczących niepożądanych odczynów poszczepiennych covid 19 jak np. w Niemczech, USA czy innych krajach. No cóż, jak widać, nasza chata z kraja.
Bo jak trafnie zauważył Aldous Huxley „W Nowym Wspaniałym Świecie nieprzerwane rozrywki o najbardziej fascynującej naturze… są celowo wykorzystywane… w celu uniemożliwienia ludziom zwracania zbytniej uwagi na realia sytuacji społecznej i politycznej”.

Wydania: