Niekoniecznie regionalia, ale na pewno uniwersalia (8)
Jestem w rozterce… polecić czy nie…??? Niezwykła wręcz brutalność, złość, nienawiść, okrutne, niewyobrażalne morderstwa … w imię czego? Grupy neonazistów oczyszczają społeczeństwo polskie w imię „czystości rasy ...z wszelkiego żydostwa, gejostwa, lesbijstwa, słabości, ciapaków…” - przepraszam, ale to cytat z książki.
Książka jakże gorzka, ociekająca przemocą, pełna okrucieństwa i profanacji – to wręcz thriller.
Mowa o książce Jakuba Żulczyka, Czarne słońce, wydanej przez Wydawnictwo Świat Książki w 2019 r. Autor (rocznik 1983) – pisarz, felietonista, scenarzysta – przedstawia wizję futurystyczną Polski (po polexicie), na której czele stoi Ojciec Premier. Oczyszczaniem z wszelkich „odpadów społeczeństwa” zajmują się grupy neonazistów za cichym przyzwoleniem rządu. Główny bohater Gruz – wcielenie absolutnego zła – wraz ze swoją grupą bezlitośnie i bez skrupułów morduje, gwałci, i … jednocześnie sam jest homoseksualistą, bezgranicznie kocha swego partnera Suchego, w imię „braterstwa i honoru”. Sceny są naprawdę brutalne. Ostatnie zlecenie, jakie otrzymuje, polega na przewiezieniu pewnej „przesyłki” z obozu uchodźców do Ojca Premiera. Przesyłką okazują się: matka z 4-letnim dzieckiem, niezwykli. Żeby nie zdradzać dalszej treści – albo jak teraz się mówi spojlerować – powiem tylko, że są to niezwykłe postacie, pełne mocy boskiej… Od tej pory, choć nadal jest pełno brutalnych scen, jesteśmy też obserwatorami przemian Gruza, procesu jego uczłowieczania.
Powieść Żulczyka określana była jako „antypolska”, no cóż, jest tam wiele obrazków z życia naszego społeczeństwa niekoniecznie pozytywnych… ale pomimo brutalności, jest to książka o wydźwięku humanistycznym. To prowokacja do przemyślenia, a pytania jakie zadaje autor, to m.in. kwestia wolności i manipulacji, wybaczania i zemsty. Są tu sceny ekstremalnie okrutne, ale w końcu, to nie zło, ale miłość jest tym, co wygrywa.