Wybory
Wybory coraz bardziej przypominają kabaret, co sprzyja frekwencji z jednej strony, a narzekania, że nie ma na kogo glosować – z drugiej. Nie może być inaczej, bo formuła wyborów nie zmieniła się od 30 ponad lat i musi być czymś uatrakcyjniana. Nie można się więc dziwić, że uczestnicy prześcigają się w rożnych skeczach, a tylko Krzysztof Stanowski nie ukrywa, że do wyborów przystąpił dla jaj, prezydentem być nie chce, a tylko pokazać jak to wygląda od kuchni.