Wstąpili do Szczytnej, po drodze im było

Autor: 
D. Chmielarz
szczytna.jpg

Pod koniec czerwca zrobiła sobie w Szczytnej przystanek… Niepodległość. Wracała z Dusznik-Zdroju. Wizyta, chociaż zapowiedziana wcześniej, była dla mieszkańców zaskoczeniem, dlatego przywitało Ją zaledwie około 80, często przypadkowych, osób. Niepodległość reprezentował samochód wojskowy do przewozu osób, dwóch młodych sympatycznych żołnierzy, dwa karabiny, kocioł grochówki, którą częstował MOK ; orkiestra wojskowa z Poznania, prezentując znane pieśni patriotyczne, a szczególnego wydźwięku nadały Jej jeszcze dwa punkty.
Pierwszym z nich był koncert ks. Janusza Jezuska, znanego w Szczytnej ze swego talentu muzycznego i rozwijania w środowisku określonych inicjatyw społecznych (przed laty założył i prowadził w naszym mieście zespół muzyczny, był inicjatorem powstania popularnego ze swej działalności kulturalnej Bractwa Rycerskiego Matki Bożej Królowej Pokoju ). Ks. Jezusek na początku swego występu zaśpiewał piosenki autorstwa S. Ceberka, w dalszej jego części zaprezentował własne kompozycje z własnymi tekstami i akompaniamentem. Piosenki te, zawierające treści religijne, patriotyczne, humanistyczne, niosły ze sobą bardzo ważne przesłanie: bądź dobrym człowiekiem, kochaj ludzi, szanuj ojczyznę, nie zapominaj o Bogu.
Drugim – no właśnie, co to było. Że występ doskonałego muzycznie zespołu – śpiewającego pieśni patriotyczne – wiadomo, chociaż nie wszyscy widzowie przyjęli te śpiewy entuzjastycznie, niektórzy po prostu poszli do domów. Ale ci ludzie z autobusów, wciskający zaskoczonym tubylcom flagi narodowe, dyrygującym, kiedy i jak intensywnie którymi machać, obserwatorzy zamieszania; nagrywanie tych „spontaniczności” przez przywiezionych ze sobą operatorów telewizyjnych – wszystko to raczej nie sprzyjało refleksjom patriotycznym. My tu, w Szczytnej jesteśmy patriotami, wyjątkowo przywiązanymi do swojej małej ojczyzny, potrafimy sobie organizować własne imprezy, za które sami płacimy, jesteśmy otwarci i gościnni i umiemy ocenić, co, czemu ma służyć. Z patriotyzmem jest jak z autorytetem i szacunkiem – nie krzyczy się o nim, lecz czuje.
S. Wyspiański „Wesele”, akt 3. scena 16. (…) Poeta. A jest jedna mała klatka - o, niech tak Jagusia przymknie rękę pod pierś. (…) - A tam puka? Panna Młoda. A cóż to za tako nauka? Serce? Poeta. A to Polska właśnie.

Wydania: