Felietony
Starej - nowej włady pod rozwagę. Kłodzko - Zdrój i Polanica - krasawica?
Emocje wyborcze już opadły, czas na refleksje. Kłodzko i Polanica Zdrój, dwa miasta i dwie, jakże różne, kampanie o stołek burmistrza.
Jedna medialnie agresywna, miejscami nachalna i nie pozbawiona akcentów zgoła groteskowych. Druga spokojna, prowadzona jakby od niechcenia.
A skutek ten sam, chociaż w Polanicy potrzebna była dogrywka.
Dajmy „stolicy” należne pierwszeństwo. Jej Burmistrz, stary i wtedy jeszcze nie nowy, zafundował sobie w „Gazecie Wrocławskiej” /z 18. ub. m./ tekst reklamowy, w którym zilustrował siebie samego dwoma zdjęciami /co bynajmniej nie jest jego rekordem zważywszy, że...
No to się wybierzemy!
Dokąd ? Jak to dokąd? Na wybory!
I kto to pisze? Ja, który od lat, żadnej urny wyborczej nie oglądał, bo z wyborami jako żywo po 1990 r. przy takiej ordynacji wyborczej gdzie wszyscy wybierają a kilku decyduje kto wygra - nie chciałem mieć nic wspólnego. Mimo ostrych połajanek ze wszystkich stron, koledzy, przyjaciele, ks prymas – wszyscy obrzucali mnie wyzwiskami, niektórzy to chcieli nawet specjalne ustawy na takich jak ja wprowadzać. A ja tylko chciałem mieć prawo wyborów na wyborach.
Paniali Wy? A gdzie tam! Ks. Prymasowi odpuszczam, ale reszta powinna przeprosić! W formie płatnych...
Kandydat w kuchni
Kandydat, oczywiście z listy wyborczej. Taki na przykład Kandydat ma bardzo mało czasu. W okresie przedwyborczym to niewyobrażalnie zalatany człowiek i jakieś tam gotowanie mu nie w głowie. Nawet jedzenie mu nie w głowie. Mój przyjaciel w czasie kampani wyborczej do Parlamentu Europejskiego schudł prawie dziesięć kilo, odżywiał się głównie pizzą na telefon a po jej zakończeniu porównał swój wysiłek do rocznej pracy wykonanej w czasie dwóch miesięcy. Po podliczeniu przejechanych kilometrów nijak nie zgadzało mu się przełożenie przejechanego kilometra na godzinę. Wyszło, że jeździł 27 godzin na...
O samorządzie terytorialnym własnych uwag kilka
W ciągu minionych 20 lat istnienia samorządu terytorialnego , kolejnych 5. kadencji tworzyło 90 radnych; 3 x 20 i 2 x 15. Jeden z nich, Wojciech Szlosberger, był radnym 5 razy pełniąc przy okazji różne funkcje: przewodniczącego R.M., członka Zarządu, przewodniczącego komisji R.M. Cztery kadencje w samorządzie terytorialnym pracował Marek Szpanier - 3 razy był radnym, przewodniczący R.M., raz burmistrzem - w bieżącej kadencji. Trzy kadencje w R.M. spędzili: I. Hoffman, M. Onak,; w samorządzie terytorialnym E. Kondratiuk - 2 razy radny i burmistrz, raz burmistrz. 9 osób było radnymi w dwóch...
Spacerkiem po Ziemi Kłodzkiej - Powiat kłodzki a Ziemia Kłodzka
Upieram się, by Ziemię Kłodzką pisać z dużej litery. Ziemia Kłodzka jest dla mnie równoważnikiem administracyjnym Powiatu Kłodzkiego. Termin „Ziemia Kłodzka” ukuliśmy w Komitetach Obywatelskich działających właśnie na tym terenie na początku lat 90. ub. wieku, aby scalić ten zakątek Polski zwany potocznie „Poletkim Pana Boga”.
Od początku byłem za reformą administracyjną kraju, dlatego aby w szczególności zlikwidować karłowate województwa, a szczególnie woj. wałbrzyskie. To województwo wszystkim kojarzyło się z węglem, zadymieniem, zapyleniem, szarością ... będąc w jego obrębie i za Ziemią...
Wakacyjne rozważania o Kłodzku
Środek wakacji - w całej Polsce pada, podtapia, zatapia... ostatnio Poznań z powodu zbyt małej drożności kanalizacji burzowej został zalany łącznie z dworcem kolejowym... U nas, w Kłodzku - słonecznie, sucho, nawet zbyt sucho - to i nikt nie upomina się o udrożnienia kanalizacji... a przecież niewiele się zmieniło na lepsze i lada deszcz powoduje, że ulicami płyną strumyki... Śródmieście w środku sezonu śpi snem sprawiedliwego... właściciele sklepów stoją w drzwiach i smętnie przyglądają się nielicznym przechodniom. Wycieczki od czasu do czasu „hurtem” nawiedzają sklepy spożywcze po lody i...
Jaka przyszłość czeka kłodzką kulturę?
To pytanie powinien zadać sobie każdy, któremu leży na sercu dobro naszego miasta, naszego regionu. Wszak tu mieszkamy i chcemy dla niego – a więc i dla siebie – jak najlepiej.
Temat ten na tyle mnie frapował od wielu już lat, że zainicjowałam, w wydawanym przez naszą gazetę swego czasu dodatku kulturalnym pt. „Przegląd Kulturalny”, kącik poświęcony specjalnym rozważaniom na temat kultury Kłodzka. Zapraszałam do wypowiedzi wielu ludzi, aktywnych, wrażliwych, twórczych, którym na pewno zależało na mieście. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że przyszłość Kłodzka w dużej mierze zależy od kultury, od...
Samorządowa karuzela
Początek szczytniańskiego samorządu terytorialnego kształtował się metodą prób i błędów. Był trudny, ale i ciekawy. Na pierwszej sesji nowej Rady Miejskiej (7.06.1990r.) wybrano przewodniczącego i zastępcę tego ważnego organu - był to Edward Gunia i Wojciech Szlosberger.
Na sesji 12.05.1990 r. nastąpił wybór burmistrza - został nim Józef Drabik ze Złotna, który na tej sesji zaproponował - przekonywująco - na swojego zastępcę Mirosława Awiżenia. Następnymi decyzjami radnych były: przejęcie prowadzenia szkół podstawowych z terenu Gminy; reorganizacja Miejskiego Ośrodka Kultury - jego dyr....
My, Wy, Oni
Nieubłaganie zbliżamy się do czasu, w którym 20 lat temu i do Szczytnej wkroczyło NOWE, z którym cała Polska wiązała określone oczekiwania, sciśle powiązane z nadziejami.
W naszym mieście patronował im Komitet Obywatelski, należący początkowo do Stowarzyszenia Komitetów Obywatelskich Ziemi Kłodzkiej, później niezależny. Liczył 11 członków i 9 sympatyków. Jego pierwszym przewodniczącym był Mirosław Awiżeń, po jego rezygnacji Zygmunt Depczyński. To tam przygotowywano się do pierwszych wyborów władzy terytorialnej, wymieniano poglądy, dyskutowano - czasem długo i burzliwie.
Miał KO duży wpływ na...
Odpowiedzialność Rady Miejskiej w Kłodzku
... upadek społeczności zawsze zaczyna się od upadku kultury....
Nie wydaje mi się, aby nieustanne roszady personalne, a także organizacyjne w Kłodzku, dobrze służyły naszemu Miastu. To jest jakiś kociokwik. Decyzjami Burmistrza zmienia się ludzi, ciut wcześniej wychwalanych pod niebiosa przez tego samego Burmistrz (patrz: Jerzy Dziewiecki - b. dyrektor byłego już Ośrodka Sportu i Rekreacji, Bogusław Michnik - b. dyrektor byłego już Kłodzkiego Ośrodka Kultury, Klaudia Lutosławska-Nowak - była już dyrektorka jeszcze istniejącego Muzeum Ziemi Kłodzkiej ...).
I tu zwracam się do Rady Miejskiej...
Kultura bez udziału władz?
Pani Krystyna Oniszczuk-Awiżeń zaprosiła nas, czytelników, do dyskusji o kulturze. O jej stanie tu i teraz. I bardzo dobrze. Myślę, że całkiem spore grono osób weźmie udział w rozmowie. Na początek kilka zdań. Obserwator, uczestnik i odbiorca pracy takich instytucji w Kłodzku ma w ostatnim czasie sporo refleksji. Jakich? Zdecydowanie przeważają te, które nadają się wyłącznie do typowo polskiej wyliczanki narzekań. Ba, nawet do budowania newsów w tych mediach, które się w tym specjalizują. To jednak za mało. Bo zasadniczo nie zmienia sytuacji, nie wyraża głośno dezaprobaty i jest tak naprawdę...
O kulturze - felieton ze Starej Morawy
Koncepcja znakomitego architekta, artysty japońskiego Kiyo Rokauku z wizją Kłodzka jako centrum kultury, z włączeniem do krwioobiegu mniejszych miejscowości jak Stronie Śląskie, Szczytna, Bystrzyca Kłodzka, Nowa Ruda i innych, jeszcze bardziej się oddaliła niż kiedykolwiek .... I to za sprawą m.in. naszych wybrańców, którzy mieli reprezentować to co najlepsze w gospodarce i kulturze....
Z niepokojem obserwuję i także pełen wręcz lęku włączam się w rozważania mojego przyjaciela Jacka i kręgu jego przyjaciół w dysputy na temat wprowadzanych systematycznie zmian w krajobrazie kultury do niedawna...
Kuchnia w żałobie
Zostaliśmy jak te sieroty, spłakane, z zamętem w głowach, bezradnie powtarzając - dlaczego, dlaczego??? Politycy nawołują do zgody narodowej, dziennikarze nie napuszczają na nikogo, nie zadają podchwytliwych pytań, na które nie ma dobrych odpowiedzi. Żałoba przyszła do naszych serc i naszych domów. Nawet chętnie wzięlibyśmy sąsiada za rękę, uśmiechnęli się do przestraszonego petenta w urzędzie, ale jak to zrobić? Już dawno zapomnieliśmy o szacunku dla drugiego człowieka, o uprzejmości, dobrym wychowaniu, bezinteresownej życzliwości. Żyjąc w ułudzie łatwych pieniędzy, fałszywych zaszczytów...
Katyń - pamiętamy
We wrześniu 1980 r. okolice dworca PKS i stacji PKP Kłodzko Miasto wyklejone były plakatami: “Katyń”, “Starobielsk”, “Ostaszków”. Mieszkańcy Kłodzka dopominali się o pamięć. Twórcy tej akcji pamiętali, że nazwy tych miejscowości skazane zostały na zapomnienie.
Dzieciństwo spędziłem na wsi “zabitej dechami”. Chodziłem do szkoły podstawowej poniekąd ekskluzywnej, gdyż w naszej klasie było nas ośmioro.
W szkole tej na pewno musiano realizować programu “jedynie słusznej linii”, ale na pewno nikt na siłę nie próbował mnie indoktrynować. Nie potrzebował, bo wiedział, że historii to ja się uczę...
Żałoba w każdym z nas
Każdy z nas w swoim życiu stracił kogoś bliskiego. Dziś, w obliczu tragedii pod Smoleńskiem wiemy, że każdy
w Polsce stracił kogoś bliskiego. Jeśli nawet nie poznaliśmy osób tragicznie zmarłych osobiście, to przecież każdy z nas spotykał ich obraz w telewizorze, słuchał w radiu czy czytał ich słowa w prasie, internecie. Ja postrzegam – zwłaszcza teraz, te osoby z pierwszych stron gazet jako ojców, matki, dzieci – ta świadomość budzi największy mój żal…
Każdy z Polaków stracił Prezydenta RP, posłów, senatorów – przedstawicieli narodu. I nawet jeśli nie zgadzaliśmy się z ich poglądami, to...
Czy wiecie?
Czy wiecie, że podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej przewodniczący Rady zignorował zapisy Statutu Miasta Kłodzka? A konkretnie § 52 pkt. 1 Statutu o treści „Przewodniczący informuje radę o złożonych interpelacjach odczytując je na najbliższej sesji rady”. Nie wiem, czy było to świadome działanie, czy też nie - fakty wyglądają następująco:
Pomiędzy sesjami złożyłem dwie interpelacje: pierwszą - dotyczącą dotacji dla przedszkoli publicznych; drugą – dotyczącą rezygnacji Dyrektor Muzeum Ziemi Kłodzkiej z zajmowanego stanowiska.
Jako, że pierwsza z interpelacji została złożona przeszło 14 dni...
Niekoniecznie regionalia, ale na pewno uniwersalia (29)
Sándor Márai – węgierski wybitny pisarz (1900-1989), wydał w 1942 r. książkę pt. Żar, którą podobno najbardziej cenił w swej twórczości. Niedawno ukazało się jej polskie tłumaczenie, wydane przez SW „Czytelnik”. Tę niewielką pozycję, zaledwie 168-stronicową (cóż to jest wobec modnych dziś ponad 500-stronicowych), czyta się z dużą ciekawością, zafascynowaniem. Niby z pozoru banalny temat tzw. „trójkąt miłosny” – wielka przyjaźń dwóch mężczyzn i kobieta, którą obaj darzą namiętnością. Ale to tylko asumpt do głębszej warstwy – potrzeby poznania prawdy a jednocześnie niemożność odtworzenia tego...
Mietek Kowalcze z cyklu: Czytane dla fabuły (30) – Retelling. Czy to ma sens?
Kiedy przed ponad ćwierćwieczem „Trylogia” doczekała się kontynuacji, to została ona przyjęta chłodno, z dystansem, a za sprawą licznych dyskusji ta literacka moda szybko minęła. Od pewnego czasu pewne znaczenie zyskuje retelling, który zasadniczo polega na tym, że znana i utrwalona w obiegu fabuła zostaje „przepracowana”, opowiedziana na nowo, zwykle z innej perspektywy. Najczęściej za sprawą zmiany narratora.
„Przygody Hucka Finna” Marka Twaina czytaliśmy zaraz po tym, jak poznaliśmy dzieje Tomka Sawyera. Pewnie dawno temu. Swoją drogą obie książki dawały sporą dozę przyjemności. No i...
Mietek Kowalcze – z cyklu: Czytane dla fabuły (28) – Trudna opowieść
Z fabułą spotykamy się na wiele różnych sposobów. To jasne. O jednym z nich w krótkiej rekomendacji książki wybranej do tego cyklu. Niedzielne, majowe przedpołudnie. Słoneczne, choć temperatura rośnie powoli. W Muzeum w Bíle Vodé o swojej książce zajmująco opowiada Kateřina Tučková. Znana z ważnych powieści – „Boginie z Žitkovej” czy „Wypędzenie Gerty Schnirch”. Mówi o niej z „ciężarem” miejsca. Dlaczego? Otóż dwutomowa „Bílá Voda” to opowieść, której akcję autorka umieściła kilkadziesiąt metrów od miejsca spotkania. Tak więc poruszaliśmy się, siłą rzeczy (i miejsca), w przestrzeni, w której...
Mietek Kowalcze – z cyklu: Czytane dla fabuły (27) – Fabuła, biografia, urodziny
Właśnie minęła 215 rocznica urodzin Marianny Orańskiej, postaci ciągle dobrze kojarzonej w kilku regionach Europy, a u nas szczególnie. Jej różnorodne zasługi w wielu sferach są przedmiotem podziwu, stają się inspiracją, dają możliwość zastanowienia się nad niełatwą, a twórczą osobowością. Ba, łączą we wspólnych projektach ludzi różnych narodowości. Bogata w wydarzenia (i emocje) biografia niderlandzkiej królewny stała się punktem wyjścia dla Sylwii Winnik, autorki ważnych książek, w szczególności zaś „Dziewcząt z Auschwitz”. Opowieść rozpoczyna się niczym dramat od wyliczenia postaci....
Niekoniecznie regionalia, ale na pewno uniwersalia (26)
Dziś o kulisach pracy filmowców.
Zacznę od tego, że chciałam przeczytać coś lekkiego, przyjemnego... I zajrzałam do powieści pt. Arcydzieło, Toma Hanksa – znakomitego i powszechnie znanego amerykańskiego aktora. Mogłam przypuszczać, że tematyka książki będzie związana z tym, czym zajmuje się autor – czyli ze światem filmów, ale nie spodziewałam się właśnie takiej relacji i takiego przedstawienia tej rzeczywistości. I zaręczam, że niejeden się zdziwi, jak ciężka jest to praca, jak wymaga super dyscypliny i świetnej organizacji, a do tego pełnej i trudnej dyplomacji w stosunkach międzyludzkich...
Mietek Kowalcze: Czytane dla fabuły (25) – Nie samą fabułą żyje czytający!
Spotkanie z poetą Tomaszem Różyckim, także twórcą prozy („Złodzieje żarówek”), pokazało, że warto od czasu do czasu sięgnąć po wiersze. Dodajmy: dobre wiersze.
Omawiany w czwartkowy wieczór (i świetnie czytany przez autora) tom „Hulanki&Swawole” pozwala bowiem na to coś, co jeszcze ściślej wiąże piszącego z czytającymi. Mianowicie na to, żeby umowa, jaką stale zawieramy z twórcą sięgając po książki, a dotycząca zrozumienia tego czym jest literatura wypełniła się ściślej. Pełniej. Im pełniejsze bowiem obustronne, najpierw wykonanie, a później zrozumienie owej umowy, tym lepiej wiemy, że...
Niekoniecznie regionalia ale na pewno uniwersalia (25)
Między Bogiem a Prawdą. Metafizyczne przygody roztargnionego Profesora – to książka, którą szczerze polecam.
Autor: Marek Artur Abramowicz – to polski naukowiec, astrofizyk, autor ponad 200 prac naukowych m.in. z zakresu teorii czarnych dziur, akrecji, ogólnej teorii względności; pracował m.in. w Centrum Astronomicznym Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie, na kalifornijskim Uniwersytecie Stanforda, Uniwersytecie Teksańskim w Austin, Uniwersytecie Oksfordzkim w Anglii, w wyższej uczelni SISSA w Trieście, w Nordita w Kopenhadzie oraz na Uniwersytecie w Göteborgu, kierując katedrą astrofizyki....
Moje drogowskazy
Dorastałem, dojrzewałem – powiedzmy – społecznie
I tak na wstępie – gdyby tak się zdarzyło, że na którymś z etapów życia byłbym się zatrzymał, to jest – zagrzebał, byłbym dziś zapewne kimś innym. Może księdzem, może wiecznym działaczem zagubionym w dorosłym życiu, może wreszcie betonowym komunistą, aby w ostateczności „wylądować” jako „zasłużony” opozycjonista w III Rzeczpospolitej ... Różnie mogło być, ale tak się zdarzyło, że na każdym skrzyżowaniu mojego całego życia nic mnie nie zatrzymało na tyle, żebym nie poszedł dalej. I wszystko to złożyło się na to, jakim jestem dzisiaj.
A było to...
Czy i ja powinienem się wypowiadać o świecie?
Mieszkam w swojej Małej Ojczyźnie, na Ziemi Kłodzkiej. Mam swoje lokalne zmartwienia, troski a nawet katastrofy. W świecie to tylko drobnostki ale dla nas, dla mnie, to sprawy kluczowe. Staramy się jak możemy by tę naszą Małą Ojczyznę czynić coraz zasobniejszą, coraz bardziej bezpieczną. Ale przecież nie żyjemy w próżni. Wokół nas kręgi zatacza Duża Ojczyzna, Europa i wreszcie cały świat. I tak to już jest, że gdzieś w świecie nastąpi zawirowanie, nawet wydawałoby się nieduże, ale nas może dostać tsunami na skalę dla nas tragiczną. Więc bacznie patrzmy co to się dzieje na świecie też, tym...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »















